piątek, 13 listopada 2015

Spotkanie z Sofoklesem i „Elektrą"



                                                  O święte słońce i wietrzne powiewy,
                                                           Co okalacie tę ziemię,
                                                   Wyście słyszały żałoby mej śpiewy,
                                                    Znacie rozpaczy mej brzemię.


Mitologia, ten barwny świat, fascynował i inspirował mnie już od dzieciństwa. Wszystkie opowieści wydawały się niesamowite i owiane nutką tajemnicy. Dzisiaj nic się nie zmieniło - nadal uwielbiam czytać o dzielnych herosach, pięknych boginiach i surowym fatum. Siedzi we mnie taka cząstka, która każe na nowo zagłębiać się w mity i szarpać strunę podziwu. 

Cudowne w mitach są nietuzinkowe postaci, magia i przede wszystkim fantastyczne przygody. W jednej chwili można ruszyć z Argonautami na wyprawę swojego życia, by za chwilę próbować ratować upadającą Troję. Do opowieści tych, dobrych nie tylko na chłodne, jesienne wieczory, aby przywołać słoneczną Grecję i ciepłe wody Morza Egejskiego, wracać będę często. Są elementem mojej marzycielskiej duszy. 

Dzisiaj zamieszczam recenzję ,,Elektry" Sofoklesa. W roli głównej - nieuniknione przeznaczenie.

,,Elektrę'' przeczytałam, będąc zainteresowana twórczością Sofoklesa. Po obowiązkowych ,,Antygonie" i ,,Królu Edypie" chciałam przekonać się, jak Grek stworzy kolejną opowieść na podstawie mitu. Poprzednie bardzo mi się podobały i nabrała mnie ochota na więcej. 
Elektra i Orestes


Mam mieszane uczucia po skończeniu tragedii. Wydaje mi się, że Sofokles fabularnie trochę się nie postarał. Pisał aż za bardzo według schematu. Zabrakło mi prawd życiowych, w które tak bogate są ,,Antygona" i ,,Król Edyp". Dużym plusem są barwny język i scharakteryzowanie poszczególnych bohaterów.
W utworze poznajemy losy Elektry, poniżanej we własnym domu przez matką i Ajgista, oraz dzieje brata i ich przyjaciół. Tematem przewodnim jest zemsta za morderstwo Agamemnona, ojca Elektry i Orestesa, przez żonę i jej kochanka. Chytry plan wychowawcy syna zamordowanego staje się motorem napędowym akcji. Dzięki temu mężobójczyni i Ajgistos spotykają się w końcu z mocą Przeznaczenia.

 Bohaterowie Sofoklesa są ludzcy, mają swoje słabości. Żyją w świecie pełnym pesymizmu - odczuć można go na każdym kroku, jest po prostu przytłaczający. Odnosi się wrażenie, że każdy krok może doprowadzić do zguby. Mimo działań bogów, to fatum sprawuje większą kontrolę nad losami postaci.
,,Elektra" w porównaniu z ,,Antygoną" i ,,Królem Edypem" wydaje mi się mniej porażająca, ale mimo wszystko warto zapoznać się z tą tragedią, aby wyrobić własne zdanie. 



Jeszcze krótko na temat samego długowiecznego Sofoklesa ( 496r.p.n.e.- 406r.p.n.e. = 90 lat!): urodził się w Kolonos, zmarł w Atenach. Dzięki swojemu talentowi uważany za jednego z największych, obok Ajschylosa i Eurypidesa, tragików. Napisał wiele dzieł, z których zachowało się niewiele.

Sofokles


I oczywiście, zachęcam do czytania mitologii! Każdy znajdzie coś dla siebie, a lubiącym zagadki uda się może rozwikłać zawiłe drzewo genealogiczne bogów :)



                                                                                                                                                                                                            
                                                                                                Sybilla

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz